poniedziałek, 4 lipca 2011

Łęcka sobótka

Co roku w Łękach hucznie obchodzona jest sobótka. Tak było i w miniony weekend. Organizatorzy zadbali o liczne atrakcje, zwłaszcza dla najmłodszych. Była dmuchana zjeżdżalnia, przejażdżki na kucyku, wata cukrowa i balony. Imprez miała bardzo rodzinny charakter. Wszyscy cierpliwie czekali do zmroku, aż zapłonie wielkie ognisko. Nie było krzesiwa, jednak efekt ten sam.Zabawa rozpoczęła się na dobre, gdy snop iskier uderzył w niebo.
Dawniej obchody świętojańskie były  wielkim świętem powitania lata, obchodzonym w porze letniego przesilenia słońca, w najkrótszą noc w roku z 23 na 24 czerwca i najdłuższy dzień - 24 czerwca.

W Wigilię św. Jana na wzgórzach, łąkach i leśnych polanach palono wielkie ogniska – sobótki. Ogień rozpalany w sposób archaiczny, za pomocą krzesiwa, był ważnym symbolem i atrybutem świętojańskich obchodów.  Wokół ogniska tańczyły ubrane na biało dziewczęta, przepasane bylicą – czarodziejskim zielem o niezwykłej mocy – i śpiewały pieśni miłosne.
 Noc świętojańska była porą zalotów. Do ognisk przychodzili również chłopcy lub rozpalali własne. Popisywali się zręcznością i skakali przez płomienie. Gdy przez ogień skakała para, udany skok wróżył długą i szczęśliwą miłość.

Ognie świętojańskie posiadają moc oczyszczającą zwłaszcza, jeśli do ogniska wrzucało się czarodziejskie ziele – wspomnianą wcześniej bylicę, która niweczyła wszelkie zakusy i niecne praktyki czarownic.

W obchodach świętojańskich ważną rolę spełniał mityczny kwiat paproci, który zakwitać miał o północy, przed świętym Janem. Według legendy świecił on niezwykłym blaskiem. Temu, kto go odnajdzie, odsłono wszelkie mądrości świata i zapewni wszelkie bogactwo i szczęście.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz