Łęki, najmniejsze sołectwo w gminie, nie wiele mogą zaproponować swoim najmłodszym mieszkańcom. Sytuacja wiejskich dzieci dalej nie przedstawia się zbyt różowo, ponieważ dostęp do kultury jest bardzo ograniczony. Centrum życia tej wsi stanowi remiza strażacka, gdzie mieści się filia biblioteki oraz prywatna świetlica dla dzieci i młodzieży Jutrzenka. Pomysł na świetlicę zrodził się w głowie pani Lidii Kryski, na długo przed jej otwarciem w styczniu 2008r. Pani Lidia skorzystała ze środków unijnego programy Kobieta zaradna i po stoczeniu bratali z urzędnikami rozpoczęła pracę na własny rachunek.
Świetlica to dwa niewielkie pomieszczenia, w których poprzednio mieścił się klub, a potem magiel. Po poprzednich najemcach zostało trochę mebli, resztę wyposażenia pani Lidia zakupiła ze środków unijnych. Urząd gminy opłacił koszty malowania. Po kilku latach użytkowania lokal wymaga modernizacji. Problemem są nieszczelne okna, kaloryfery o ostrych kantach oraz trudna do utrzymania w czystości podłoga. Pani Lidia nie poddaje się jednak, we współpracy ze strażą planuje odremontować wnętrze. Mimo braków Jutrzenka jest przytulna i kolorowa. Dla dzieciaków to najfajniejsze miejsce w Łękach.
Od darczyńców świetlica otrzymała dwa zestawy komputerowe oraz odtwarzacz dvd. Dzieci mogą zagrać w ulubione gry, odrobić lekcje, a nawet obejrzeć ciekawy program. Bardziej cenią sobie jednak chwilę rozmowy. Pani Lidia świetnie wyczuwa, czego potrzebują jej mali goście. Sama jest mamą trójki dzieci, dlatego z sercem i otwartością podchodzi do każdego małego człowieka. Nie bagatelizuje problemów, udziela wskazówek, chętnie wysłucha i załagodzi konflikty, które zdarzają się w każdej grupie.
Świetlica nie jest tylko przechowalnią dzieci pod nieobecność rodziców. To miejsce, w którym chce się być. Są zabawki, gry i ciekawe zajęcia, dlatego dzieci zaglądają tu tak chętnie. Pani Lidia stara się rozwijać dziecięcą wyobraźnię. Na Wielkanoc szykowaliśmy baranki z kubków po jogurcie, a na Boże Narodzenie przestrzenne papierowe gwiazdy. Uczyłam dziewczynki szyć torebki z jeansu i robić korale z papieru – opowiada. Co roku świetlica przygotowuje przedstawienia na uroczystości dożynkowe. Teatr to moja pasja – dodaje pani Lidia- chciałabym kiedyś zorganizować dla dzieci profesjonalne zajęcia teatralne.
W czasie ferii zimowych i wakacji jest najwięcej pracy. Świetlica jest czynna przez pięć dni w tygodniu, od 11.30 do 19.30. W dni wolne dzieciaki gromadzą się pod moim domem i wspólnie otwieramy Jutrzenkę- śmieje się pani Lidia. Dysponuję kluczem do pobliskiego Orlika i w lecie często z niego korzystamy. Wyjeżdżamy na wycieczki i do kina. Nie jest to jednak łatwe przedsięwzięcie. Często angażuję swoje dorosłe córki, aby pełniły rolę opiekuna. Wsparciem są dla mnie również pani sołtys Agata Majda oraz pani Ewa Płonka – radna powiatu.
To, co robi pani Lidia to żaden interes. Dzieci nie płacą za korzystanie z świetlicy i uczestnictwo w zajęciach. Płatne są jedynie wycieczki, które dla wielu maluchów są jedyną atrakcją w czasie ferii czy wakacji. W pracy jestem przez 40 godzin tygodniowo, wszystkie sprawy związane z funkcjonowaniem świetlicy załatwiam w czasie wolnym. Nie żałuję, choć przyznaję, że marzę o etatowej pracy. Wówczas mogłabym zająć się tym, co najbardziej lubię: pracą z dziećmi. A dzieci uwielbiają panią Lidię i jej Jutrzenkę. Oby rozbłysła jeszcze jaśniejszym światłem…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz