W
przeszłości bywało w Łękach wielu znamienitych gości o nietuzinkowych
życiorysach.
Zacznijmy
od francuskiego generała! Był rok 1770, kiedy to w łęckim folwarku gościł Charles Francois Dumouriez – minister
wojny i spraw zagranicznych z okresu rewolucji francuskiej. Dlaczego zawitał do
Łęk? Z pewnością miało to związek z konfederacją barską. Ziemia oświęcimska
była silnym ośrodkiem wspierającym działalność konfederatów. W 1769 r. w Białej
powstała centralna władza konfederacji- Generalność. Ów generał przybył do
Białej w sierpniu 1770 r. aby służyć pomocą rewolucjonistom. Przyczynił się do
powstania sieci punktów warownych na Jasnej Górze, w Lanckoronie i Tyńcu. Został jednak pobity przez wojska rosyjskie pod wodzą Aleksandra
Suworowa w bitwie pod Lanckoroną 23 maja 1771. Wówczas wyjechał z Polski.
Łęki
były ponadto odwiedzane przez biskupów krakowskich. Nie byłoby w tym nic
nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że nigdy nie było tu ani kościoła ani
parafii. W dniu 08.06.1883 r. przybył z
wizytą kanoniczną do kościoła w Bielanach biskup Albin Dunajewski. Następnego dnia, tj. 09.06.biskup odwiedził łęcką
szkołę. W księdze lustracyjnej pozostawił własnoręcznie skreślone słowa:
„Dnia 9 czerwca 1883 r. zwiedziłem w czasie
wizyty kanonicznej szkołę w Łękach, a widząc pracę Pana Nauczyciela i postęp
dzieci błogosławiąc, życzenia najszczersze dalszego rozwoju dla chwały Bożej
dobra Ojczyzny pozostawiam. +Albin Biskup Krakowski”.
W
rękopiśmiennym sprawozdaniu z tej wizyty przechowywanym w Archiwum Kurii
Metropolitalnej w Krakowie znajduje się notatka, że wizyta w szkole w Łękach
biskupowi „najmilsze wrażenie sprawiła
tak dla śmiałych i dobrych odpowiedzi dzieci jak i gorliwości nauczyciela. Daj
Boże by tacy wszędzie byli:. Warto jeszcze zaznaczyć, że nauczycielem, który
tak dobre wywarł wrażenie na biskupie, był wtedy w Łękach Nikodem Bojakowski.
W dniu 10.09.1926 r. przy okazji
wizytacji kanonicznej kościoła bielańskiego, odwiedził Łęki biskup Adam Stefan Sapieha (1867-1951). Biskup
Sapieha przyjechał do Łęk na zaproszenie właściciela dóbr łęckich Edwarda
Rudzińskiego.
Sługę Bożą Matkę Celinę Borzęcką zaliczyć można wręcz do bywalczyni w Łękach.
Matka Celina Borzęcka wraz z córką Jadwigą były założycielkami Zgromadzenia
Sióstr Zmartwychwstania Pańskiego. W latach 1891-1900 odwiedziła Łęki
niezliczoną ilość razy. Przyjeżdżała tu do Gabrieli Wrotnowskiej, swej
serdecznej przyjaciółki i zarazem dobrodziejki klasztoru. Gabriela oddała
nieocenione usługi Siostrom w jakże trudnym, początkowym okresie organizacji
życia klasztornego. Wspierała zakon moralnie i materialnie.
Kilka
wycinków z kronik klasztornych i listów
Matki Borzęckiej
„Potem
herbata w Łękach i zawieźli mnie karetą do Kęt” (1892)
„Wracam
z Łęk bardzo rada, że tam byłam”(1892)
„List
otrzymałam w chwili wyjazdu do Łęk-poczciwa pani Wrotnowska uważa, ze mnie
wszyscy znać powinni” (1892)
„Pani
Wrotnowska zabrała Matkę naszą do siebie na obiad” (1894)
„”Matka
wróciła po jednodniowym pobycie w Łękach” (1898)
Również
w Łękach odbyło się uroczyste pożegnanie Matki Borzęckiej, z udziałem
okolicznego ziemiaństwa, przed jej dłuższym wyjazdem do Rzymu.
W 1879 r. odwiedził Łęki Kazimierz Chłędowski, historyk, eseista
i powieściopisarz, ale i polityk. Był długoletnim urzędnikiem ministerialnym w
Wiedniu. W 1899 r. został ministrem dla Galicji w austriackim rządzie Clary’ego
i Witteka. Rozmiłowany był w kulturze i sztuce Włoch, którym poświecił kilka
świetnych monografii. Napisał wiele studiów obyczajowo-historycznych. Był autorem znakomitych, nieco skandalizujących
„Pamiętników”. Właśnie w nich poświęcił sporo miejsca Łękom i Wrotnowskim.
Chłędowski był szwagrem Lucjana Wrotnowskiego, syna Antoniego, właściciela dóbr
łęckich.
W Łękach gościło jeszcze wielu
polityków i mniej znanych pisarzy. Nie sposób jednak nie wspomnieć o Julianie Fałacie, cenionym malarzu,
który pochodząc z ubogiej rodziny sam zapracował na swoje studia w krakowskiej
Akademii Sztuk Pięknych. W Łękach bywał tuż przed ślubem z Marią Luizą Comello Stuckenfeld- piękną i
młodą Włoszką. Była ona pod opieką Matki Celiny Borzęckiej i tym samym częstym
gościem dóbr łęckich. Podobnie jak jej przyszły małżonek. Ślub wzięli w
kościele śśw. Małgorzaty i Katarzyny. Potem ruszyli w podróż poślubną.
Miejmy nadzieję, że jeszcze wielu
znanych i cenionych ludzi odwiedzi Łęki. Póki co mamy powody do dumy :)
Na podstawie artykułu Kazimierza Dziubka
"O Łękach i ich gościach niektórych", zamieszczonego w Almanachu Kęckim z 2002r.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz